Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalendarz adwentowy KONIN NASZE MIASTO ze świątecznymi ciekawostkami. Dzień dziesiąty.

Aleksandra Polewska-Wianecka
Aleksandra Polewska-Wianecka
Z archiwum Emilii Kiereś
Książkę „O kolędach gawęda” Emilii Kiereś (prywatnie córki Małgorzaty Musierowicz i siostrzenicy śp. Stanisława Barańczaka) gorąco polecam na wszelkie wspólne kolędowania. Zawiera nie tylko niezwykłe historie polskich kolęd (z dziejami Polski w tle), ciekawe opisy obrzędów świątecznych, ale do tego jeszcze teksty kolęd, nuty, akordy i kolorowe, radosne ilustracje. Nim jednak sięgniecie po te cudowną, świąteczną publikację, przeczytajcie jak opowiada o niej sama Autorka.

Według historycznych objawień bł. Katarzyny Emmerich autorstwo pierwszych kolęd przypada Mędrcom ze Wschodu, którzy śpiewali je w drodze do i z Betlejem. A co w tej materii udało się Pani ustalić?

Wszystko zależy od przyjętych kryteriów i od tego, co nazywamy kolędą. W Polsce początkowo mianem „kolęd” określano świeckie winszujące pieśni noworoczne – dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku zaczęto nazywać tak pieśni o Narodzeniu Pańskim. Zanim to nastąpiło, pieśni te określano mianem kantyczek, rotuł, symfonii, piosneczek… W Polsce powstawały najprawdopodobniej już od XIII wieku, a najstarsza zachowana polska kolęda zapisana została w kazaniu na Boże Narodzenie przez cystersa, Jana Szczeknę. Nosi ona tytuł „Zdrow bądź, krolu anjelski”.

Skoro już pytam o najstarsze polskie kolędy, to zapytam też o najmłodszą. W „O kolędach gawędzie” sugeruje Pani, że najmłodsza pojawiła się w 1931 roku. Jak brzmi jej tytuł?

Tutaj zaprotestuję: kolędy powstają przez cały czas! Trudno więc wskazać naprawdę najmłodszą. Natomiast rzeczywiście, wśród tych powszechnie znanych i popularnych, jedną z najmłodszych kolęd jest „Do szopy, hej, pasterze”.

Niektórych zaskoczy pewnie fakt, że melodie polskich kolęd to prawdziwy przegląd tańców polskich. Polonez, kujawiak, mazur. Czy coś mi umknęło?

Teksty najstarszych kolęd często pisano do znanych już melodii, także świeckich – po to, żeby łatwiej je było zapamiętać. Dawniej przecież nie można było odtworzyć melodii z płyty czy internetu, a mało kto znał nuty. Z kolei melodie tańców dworskich, takich na przykład jak polonez, przenikały do kolęd dzięki temu, że wiele z nich powstało właśnie na dworach, we dworkach, w kręgach szlacheckich.

W opisywanych przez Panią historiach związanych z kolędami pojawiają się nazwiska ks. Piotra Skargi, Fryderyka Chopina i Franciszka Karpińskiego. Proszę nam króciutko opowiedzieć skąd te nazwiska.

Ks. Skarga, Franciszek Karpiński byli twórcami słów do bardzo znanych i lubianych kolęd, a Chopin? Tego nie zdradzę! Kto nie wie, niechaj przeczyta!

Z dziejami polskich kolęd przeplata się w niezwykły sposób historia Polski. Ujęły mnie zwłaszcza wątki dotyczące okresu zaborów. Dlaczego cenzorzy państw zaborczych brali na swój warsztat polskie kolędy?

W trudnych czasach Kościół zawsze był ostoją polskości, ostatnim miejscem, w którym można było być Polakiem i czuć się wolnym człowiekiem. Kościół dodawał ducha, tam odnajdywano nadzieję i siłę, także do walki o narodową tożsamość. Dlatego też zawsze zaborcy usiłowali tę więź Polaków z Kościołem osłabić. To właśnie z tego doświadczenia zrodziły się późniejsze słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego: „Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego narodu”. Pod zaborami cenzurowano oczywiście wszystkie polskie teksty, nie tylko religijne. Ale cenzura kolęd wpisuje się w zaborczą politykę antyreligijną w ogóle: wszyscy znamy historię chociażby dzieci wrzesińskich, karanych przez zaborców za to, że nie chciały modlić się i uczyć religii w języku niemieckim. A to zaledwie jeden z wielu przykładów.

Cytuje Pani słowa kolędy z czasów I wojny światowej: „Hej, w rok wyzwolenia spod jarzma carskiego, ludu dręczonego, ludu gnębionego”. Jaka jest jej historia?

Niestety nie znam dokładnej historii tej kolędy. Dotarłam do niej dzięki niezwykle ciekawej i poruszającej antologii „Polskie kolędy patriotyczne 1830 – do dzisiaj”, wydanej w roku 1989. Autorzy antologii, H. i W. Szymanderscy, zebrali rozmaite przeróbki kolęd powstałe w okresie od Powstania Listopadowego do upadku komunizmu. Tradycja kolędowania jest w Polsce wyjątkowo silna; kolędy to pieśni bardzo bliskie, domowe, kojarzące się z najmilszymi chwilami rodzinnymi, ale też z nadzieją i nowym życiem, które przychodzą wraz z Dzieciątkiem Jezus. Niektórzy badacze nazywają kolędę „ukochaną pieśnią Polaków”. Dlatego też autorzy tych zaskakująco licznych przeróbek, powstałych w trudnych czasach, próbują zawrzeć w nich cały ból, nieszczęście tych smutnych lat. Te nowe teksty, często anonimowe, stają się rodzajem kroniki, skargi przynoszonej do bożonarodzeniowej stajenki. Tak jakby ludzie mieli potrzebę zwierzyć się ze swoich trosk Jezuskowi, powierzyć Mu swój ból. To bardzo poruszające artystyczne – ale też po prostu: ludzkie – świadectwa.

Również w czasie II wojny światowej pojawiały się „przeróbki” klasycznych polskich kolęd. Czy mogę poprosić o przykład?

Przykładów jest wiele, niektóre o ogromnej sile wyrazu, bardzo smutne, pozbawione nadziei, przepełnione rozpaczą. To niezwykle mocne, niekiedy wręcz wstrząsające teksty, tak jak np. „Lwowska kolęda 1943”, napisana przez Jadwigę Gamską-Łempicką, po masowych egzekucjach:

„Wśród nocnej ciszy, bezsenne dyszy
miasto w trwodze, miasto w świeżej krwi –
Chrystus się rodzi!
Gestapo chodzi
i dzwoni, i bije do drzwi.
Hejże nowina!
Ukrywaj syna
matko kolbą wydarta ze snu –
Herod się sroży –
Ratuj nas Boże!
Teraz Lwów – teraz Lwów – teraz Lwów –
W śmiertelnej ciszy
mokre afisze
ociekają murami jak krew.
Dzień we krwi brodzi –
Sami nasi – sami młodzi –
O, Jezu! – Pst… cicho – Psiakrew.
Już w żłobie leży,
I któż pobieży
Do tych jaseł rzuconych nad rów –
Wśród nocnej ciszy
Śmierć je kołysze
I płacze cały Lwów.

(…)

Rączki ubroczysz
nóżki umoczysz
w niewinnej naszej krwi.
Tu brzask nie dznieje,
moc nie truchleje
i wszelki żywioł drży.
W katowym domku choinki płoną,
polskie jodły strzelają pod dach –
Śpiewają dzieci,
katowe dzieci:
Heilige Nacht – stille Nacht –
Wśród nocnej ciszy
bezsenne dyszy
miasto krwawe –
Nie masz, nie masz dnia –
Chrystus się rodzi
Śmierć w dom podchodzi –
Hej kolęda, ko-lę-da.”

Czy mogę poprosić o rozszyfrowanie tekstu: „Funda, funda, funda, tota risibunda”?

Ta fraza pochodzi z kolędy „Hej, w dzień narodzenia”. Pozornie łacińska, nie jest jednak zapisana w tym języku. Tłumaczy się ją rozmaicie i nie wiadomo dokładnie, co znaczy – dlatego, że jest to tylko udawana łacina, żartobliwe zawołanie, pochodzące być może z kultury żaków i kolędników. Można je rozumieć mniej więcej jako „sprawcie, by wszystko było pełne radości”.

Królową polskich kolęd jest „Bóg się rodzi”, królową światowych wydaje się być „Cicha noc”. Jakie są dzieje tej drugiej i kiedy kto napisał jej oficjalną polską wersję?

Tekst kolędy „Cicha noc”, a właściwie „Stille Nacht”, powstał w 1816 roku, a melodia – dwa lata później. Pieśń ta bardzo szybko zyskała nadzwyczajną popularność, a do dziś przetłumaczono ją na ponad trzysta języków! Do Polski zawitała w latach 30. XX w., a polskie słowa napisał Piotr Maszyński.

To pytanie powinnam zadać na początku. Skąd pomysł na książkę?

Tym razem wyjątkowo pomysł wyszedł nie ode mnie, lecz od wydawcy. Pani Anna Czech, redaktor naczelna Wydawnictwa Kropka, zaproponowała mi napisanie tej książki. Współpracowałyśmy już wcześniej, między innymi przy „Balladach i romansach” Adama Mickiewicza, do których napisałam komentarze dla młodych czytelników. Wówczas to ja zwróciłam się do pani Anny – tym razem zaś pani Anna spytała, czy nie napisałabym podobnych komentarzy do kolęd. Przystałam na tę propozycję natychmiast i z wielką chęcią, bo to bardzo bogaty, wdzięczny i niezwykle ciekawy temat. Pisząc te gawędy dowiedziałam się mnóstwa nowych rzeczy!

Jaka jest Pani ulubiona kolęda?

Trudne pytanie, trudny wybór! Myślę, że jednak „Bóg się rodzi”. Każdy element tej kolędy mnie zachwyca. I tekst, i melodia, i to, że jest niezwykle uroczysta i bardzo czuła zarazem. A zaraz potem „Mędrcy świata, monarchowie” – tę lubię od dziecka!

Jak wyglądają Pani rodzinne święta? Czy kolędujecie?

Kolędujemy, oczywiście – z rodziną, z przyjaciółmi. Gramy też na instrumentach, po amatorsku, ale zupełnie nam to wystarcza!

Dziękuję za rozmowę.

Wywiad przeprowadzono w grudniu 2020 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto