Jesień niestraszna kaliskim bibliotekarzom. Nadal będą dowozić książki w ramach akcji "Tom w dom" ZDJĘCIA

Akcja "Tom w dom" jest skierowana do tych użytkowników biblioteki, którzy nie mogą wyjść z domu, mają problem z poruszaniem się, są osobami niepełnosprawnymi, natomiast są czytelnikami MBP w Kaliszu. A bibliotekarze doskonale wiedzą, którzy miłośnicy literatury nagle przestali odwiedzać filię, domyślają się, że stało się coś niedobrego lub ktoś odbiera książki za nich. A dzięki akcji "Tom w dom" książnica usprawnia możliwość dostarczenia im książek oraz ich odbioru.

Pomysłodawca "Tom w dom"

Pomysłodawcą akcji jest Arkadiusz Pacholski, pisarz i aktywista miejski, a na co dzień pracownik Filii nr 7 kaliskiej biblioteki. Miasto Kalisz na prośbę Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Adama Asnyka zakupiło dwa rowery marki Romet wraz z niezbędnym wyposażeniem, które umożliwiają transport książek i bezpieczne poruszanie się bibliotekarzy w ruchu ulicznym.

- Ruszyliśmy z akcją jeszcze w wakacje, gdy była ładna pogoda, ale Arkadiusz Pacholski zapewnia, że mimo słoty będzie jeździł do czytelników - tłumaczy Robert Kuciński, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Adama Asnyka w Kaliszu. - Nie zakładałem w tej akcji masowego uczestnictwa, bo też czytelników, którzy potrzebują takiej usługi może nie być aż tak wielu, a ponadto nie może ona dezorganizować pracy w filiach. Ale zdajemy sobie sprawę, że jest potrzebna, bo tygodniowo mamy co najmniej pięć takich kursów.

Książki rozwożą, oprócz Arkadiusza Pacholskiego, także Karol Pietrzak z Filii nr 9 oraz Mateusz Halak z Filii nr 4.

- Zawsze spotykamy się ze szczerym uśmiechem i podziękowaniami od serca - mówi Mateusz Halak. - To są nasi stali czytelnicy, w podeszłym wieku, którzy mają trudności z poruszaniem się. To, że możemy im pomóc, daje nam ogromną satysfakcję.

__

Dyrektor MBP w Kaliszu zdaje sobie sprawę, że jeszcze nie wszyscy wiedzą o akcji "Tom w dom".

- Jeszcze musimy z informacją dotrzeć do seniorów, którzy w mniejszej mierze interesują się doniesieniami medialnymi i po prostu nie wiedzą, że mogą z takiej usługi skorzystać – mówi Robert Kuciński. Bardzo często ludzie starsi czy chorzy nie chcą czuć, że są dla kogoś ciężarem, po prostu nie mają śmiałości, aby poprosić i skorzystać z nowej usługi kaliskiej biblioteki.