Pan Bogdan jest inwalidą i ledwo porusza się o kuli. Dlatego na co dzień przemieszcza się po mieście specjalnym elektrycznym wózkiem. Wydawałoby się, że nic prostszego - wsiąść, odpalić i jechać.
Pokonanie kilku kilometrów z ul. Poznańskiej na Starówkę stało się jednak dla niego nie lada wyzwaniem. Trasa Warszawska od skrzyżowania z Dworcową okazała się bardzo nieprzyjazna dla niepełnosprawnego.
- Za pierwszym razem jechałem jak ten idiota prawą stroną ulicy. Ale tam nie ma chodnika, tylko raz pokruszony asfalt, raz piach, raz beton i jeszcze musiałem uważać, żeby mnie jakiś samochód nie zaczepił. Jechałem z duszą na ramieniu - skarży się Bogdan Żyto. - Dopiero na Wojska Polskiego z kulturą zrobione chodniki, a już koło urzędu to po prostu cacko sobie zrobili.
Żeby nie było zbyt łatwo, za mostem Toruńskim okazało się, że ktoś zastawił zjazd z chodnika autem. Inwalida musiał wzywać na pomoc straż miejską. Na szczęście strażnik okazał się bardzo uczynny. Znalazł jakieś deski, po których pan Bogdan mógł zjechać na ulicę i dotrzeć pod same drzwi urzędu.
Jeszcze gorszym pomysłem okazała się wyprawa na Starówkę lewą stroną trasy. Tam na schorowanego koninianina czyhały… wysokie krawężniki.
Więcej przeczytasz w dzisiejszym wydaniu Życia Konina.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?