Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzikich wysypisk przybywa

Barbara Kubica
Jak podkreślają leśnicy, najwięcej dzikich wysypisk powstaje w sąsiedztwie niewielkich, leśnych parkingów
Jak podkreślają leśnicy, najwięcej dzikich wysypisk powstaje w sąsiedztwie niewielkich, leśnych parkingów Fot. Agnieszka Materna
Tylko w tym roku leśnicy z Rybnika wydadzą około 50 tysięcy złotych na usuwanie śmieci porzuconych w lasach. Zjawisko to nasila się, a skutecznej metody walki z nim nie ma.

Lasy wokół miasta coraz częściej przypominają wysypiska śmieci - alarmują ekolodzy i leśnicy. Niewielkich, dzikich wysypisk przybywa w zastraszającym tempie.

- Sytuacja jest katastrofalna. jeszcze 2-3 lata temu myśleliśmy, że zjawisko podrzucania śmieci do lasów, parków, przydrożnych rowów ustępuje, ale teraz jest coraz gorzej. Nie tworzą się wprawdzie na terenach leśnych jakieś wielkie, dzikie wysypiska, ale znajdujemy miejsca, gdzie co kilka, kilkanaście metrów, ktoś podrzuca worki ze śmieciami - mówi Janusz Fidyk, szef Nadleśnictwa w Rybniku i dodaje, że tylko w tym roku leśnicy wydadzą na sprzątanie lasu około 50 tysięcy złotych.

O tym, że na śmieci porzucone między drzewami natknąć można się niemal w każdej dzielnicy miasta, doskonale wiedzą ci, którzy na wąskie, leśne ścieżki wybierają się na spacery, czy rowerowe przejażdżki.

- Codziennie wyprowadzam psa do lasu w okolicach ulicy Gliwickiej i codziennie zastaję tam nowe śmieci. Ludzie nie mają żadnych zahamowań. Już nie tylko wyrzucają, to co mają w ręku, ale przynoszą tutaj całe worki ze śmieciami ze swoich domów. Może to przez to, że nie chcą płacić tych kilku złotych miesięcznie za wywóz nieczystości. Każdy chce, żeby w lesie było ładnie, szkoda tylko, że nie każdemu chce się o to dbać - podkreśla rybniczanka, Urszula Motyka.

Z tym zjawiskiem leśnicy i strażnicy miejscy walczą każdymi możliwymi sposobami.

- Nie mamy zbyt wielkiego pola manewru. Kiedy znajdujemy w lesie kilka worków, zaczynamy od przejrzenia ich zawartości. Staramy się w ten sposób dowiedzieć, kto je podrzucił. Czasem zdarza się, że w środku znajdziemy wyrzuconą kopertę z adresem, podpisany zeszyt dziecka. W ubiegłym roku mieliśmy siedem przypadków, kiedy właśnie w ten sposób trafiliśmy do osoby, która te śmieci wyrzuciła. Kiedy winny już się znajdzie, karzemy go mandatem, nakładamy grzywnę, a jeśli nie chce zapłacić, to kierujemy sprawę do sądu. Oczywiście żądamy także posprzątania śmieci - mówi Fidyk.

Podobnie działają także strażnicy miejscy. Ci liczą jednak, że w walce z osobami, które zanieczyszczają parki i lasy, pomogą im sami rybniczanie. Mundurowi apelują do mieszkańców, by ci widząc, że ktoś porzuca w lesie śmieci, informowali ich o tym telefonicznie, a nawet robili zdjęcia w takiej sytuacji i przesyłali je strażnikom.

- Wtedy łatwiej nam dotrzeć do winnego i zmusić go do posprzątania lasu - mówią. A zgodnie z polskim prawem za wyrzucanie odpadów do lasu sprawcy grozi mandat w wysokości do 500 złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto