Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drugi spacer literacki. Tym razem przez październikowy nowy Konin

Aleksandra Polewska-Wianecka
Aleksandra Polewska-Wianecka
Aleksandra Polewska - Wianecka
W miniony weekend spacerowaliśmy śladami bohaterów powieści „Słońce w słonecznikach” Dominiki Stec vel Zbigniewa Wojnarowskiego, po konińskiej starówce. Dziś wyruszamy w trasę śladami koninian, a zwłaszcza koninianek z powieści "Mniejsza połowa". Tej samej autorki... Autora? W każdym razie tego samego pióra.

Drugi spacer literacki. Tym razem przez październikowy nowy Konin

O ile w „Słońcu w słonecznikach” krążyliśmy między 1957 rokiem a współczesnością, o tyle w „Mniejszej połowie” skupimy się na październiku 1978 roku. Właśnie wtedy znika w niewyjaśnionych okolicznościach swieżoupieczona polonistka Majka Małecka, bliźniacza siostra Julki Małeckiej.

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...
Siostry w dzieciństwie mieszkały przy Alejach 1 Maja, a później wraz z ojcem przeprowadziły się na Kolejową. Majka znika z 6 na 7 października wracając z dyskoteki w klubie mieszczącym się tuż przy Domu Kultury. Wraca Dworcową i Kolejową. Wkrótce zaczynają się jej poszukiwania, w których bardzo istotną rolę odgrywa Roman Zdun, młody, awansujący milicjant. Ale, jak to mówią, im dalej w las, tym więcej drzew… Dzięki temu jednak książką wciąga jak wiry Warty.

ZOBACZTAKŻE

16 października 1978 roku

Co ciekawe, w „Mniejszej połowie” część akcji rozgrywa się w dniu, w którym na tron papieski wybrano kardynała Karola Wojtyłę. Bohaterowie, mimo, że całkowicie są pochłonięci poszukiwaniami Majki, nie są w stanie przejść obojętnie wokół tego wydarzenia. W dzisiejszym spacerze literackim pokażę niektóre miejsca z „Mniejszej połowy", ale najpierw przytoczę fragment, który rozgrywa się akurat w Poznaniu, ale jednocześnie w konińskim samochodzie, konińskiego milicjanta Zduna 16 października 1978 roku. Czyli dokładnie 43 lata temu.

Drugi spacer literacki. Tym razem przez październikowy nowy Konin

Koninianin w Poznaniu

Zacznę od sceny trochę dłuższej. Nasz koniński śledczy, Roman Zdun, jest właśnie w Poznaniu. A dokładniej rzecz ujmując, w drodze przez Poznań w kierunku Konina.

Wyrzucił niedopałek papierosa przez okno, przekręcając kluczyk w stacyjce. Włączył światła. Wydostał się z plątaniny ciemnych, wąskich uliczek i skręcił na most Dworcowy. W dole jaśniały płyty peronów, dworzec, reflektory w plątaninie torowiska. W porównaniu z tamtym rozproszonym blaskiem – na górze wydawało się ciemniej. U wylotu mostu czerniała wieża Targów Poznańskich. Jadąca przed Romkiem ciężarówka zmieniła pas i wtedy to zobaczył. Wielki świetlny napis przesuwał się po kopule wieży, gdzie na podłużnym elektronicznym ekranie wyświetlano aktualne wiadomości: POLSKI KARDYNAŁ KAROL WOJTYŁA WYBRANY NA PAPIEŻA. Litery przesuwały się skokami, chowały jedna po drugiej za krawędź wyświetlacza, podczas gdy zza przeciwnej krawędzi wyłaniały się kolejne. Romek gapił się w nie jak sroka w kość. Za mostem zjechał dwoma kołami na krawężnik i zatrzymał się na wprost wieży. Poczekał, aż napis przesunie się przed jego oczami dwa razy. Nie był pewien, czy czegoś źle nie odczytał. Ale odczytał dobrze. Polski papież Wojtyła! Ręka w białej rękawiczce zastukała w okno fiata od strony kierowcy. Wyłoniła się z ciemności jak blady, pięciopalczasty duch. Romek spojrzał ku górze, a potem opuścił szybę. Nachylał się ku niemu plutonowy w milicyjnym mundurze, z białą czapką drogówki na głowie.

– Dlaczego zatrzymujecie się w takim miejscu, obywatelu? Zawadzacie innym użytkownikom!

Romek bez słowa wskazał głową rozjarzony napis, przesuwający się ponad nimi na tle czarnego pochmurnego nieba. Milicjant nawet się nie obejrzał.

– Władza ludowa zwalczyła analfabetyzm! Czytaci i pisaci jesteście, ma się rozumieć! – orzekł beznamiętnie. – I co z tego? To dla was takie interesujące, że musicie tamować ruch? Dokumenciki poproszę!

Romek wyciągnął z kieszeni milicyjną legitymację. Podał mu ją przez okno. Tamten przesunął po niej światłem latarki i zasalutował służbiście.
– Przepraszam, obywatelu poruczniku! Macie słuszność, że trzeba się temu przyjrzeć! Nie przeszkadzam! Ludziom normalnie bije w dekiel! Ponoć nie tak dawno jakaś szajka chciała wysadzić dynamitem pomnik Lenina w Poroninie… – Nachylił się ku Romkowi i oddając mu dokumenty, dokończył konfidencjonalnym szeptem: – Ale papież? Takiego numeru jeszcze nikt u nas nie wywinął! Nawet po pijaku!

Romek skinął mu głową i pojechał dalej.W Koninie był po dwudziestej pierwszej. Po drodze wysłuchał wiadomości
w radiowej jedynce, mimo że radio trzeszczało i gubiło fale. Też mówili o nowym papieżu. Jan Paweł II. Polak. Na Stolicy Piotrowej. Pieska niebieska! Bez szumu,bez fanfar, niemniej podali tę szokującą informację.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Dominiki Stec "Mniejsza połowa", wydanej przez wydawnictwo "Prószyński i S-ka" w 2014 roku.

Drugi spacer literacki. Tym razem przez październikowy nowy Konin

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto