Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Coraz mniej zadłużonych osób, ale jednocześnie przybywa dłużników u progu "pętli finansowej". O kogo chodzi?

OPRAC.:
Maciej Badowski
Maciej Badowski
Przed pojawieniem się COVID-19, panował trend wzrostowy liczby niesolidnych dłużników i kwoty zobowiązań.
Przed pojawieniem się COVID-19, panował trend wzrostowy liczby niesolidnych dłużników i kwoty zobowiązań. Fot. Karolina Misztal / Polska Press
Prawie 2 mld zł zaległości mniej mają Polacy po półtora roku pandemii. O ponad 106 tys. obniżyła się też liczba dłużników. Jednak coraz częściej słyszymy o multidłużnikach. O kogo chodzi? Co robić?

Przed pojawieniem się COVID-19, panował trend wzrostowy liczby niesolidnych dłużników i kwoty zobowiązań zgłoszone do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz kredyty z bazy informacji kredytowych BIK. Nastanie pandemii mocno zmieniło sytuację.

– Już wynik obserwowany po roku epidemii można było uznać za sukces, bo zaległości Polaków wyniosły na koniec marca br. tyle samo, co na starcie pierwszego lockdownu, a na dodatek liczba dłużników zmniejszyła się o 90 tys. Ale to, co wydarzyło się przez następne pół roku, czyli spadek zaległości o 2,14 mld zł i zmniejszenie liczby dłużników o kolejne niemal 17 tys. osób jest naprawdę sporym pozytywnym zaskoczeniem – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, cytowany w komunikacie.

Jednak, przez ostatnie półtora roku dochodziło do sporych wahań, szczególnie kwoty opóźnianych zobowiązań, która w pewnym momencie przekraczała 83 mld zł. Finalnie, na koniec trzeciego kwartału jest to 77,79 mld zł i 2,73 mln niesolidnych dłużników.

Zmiany na lepsze są też zasługą spadków zaległości pozakredytowych. Jak podaje BIG InfoMonitor, rzez półtora roku stopniały one z niecałych 42,7 mld zł do 42 mld zł, a liczba niesolidnych dłużników w tej kategorii zmniejszyła się z 2,24 do 2,19 mln osób. Udział osób, które mają zarówno przeterminowane płatności kredytowe, jak i pozakredytowe, utrzymuje się w granicach 23 proc.

Spadek liczby niesolidnych dłużników w okresie od marca 2020 do września 2021 r. o 106,9 tys. spowodował, że Indeks Zaległych Płatności Polaków, pokazujący, ile osób z problemami finansowymi przypada na 1000 dorosłych mieszkańców w kraju, obniżył się z 90 do 86,6 pkt. Tym samym znalazł się na poziomie porównywalnym z wynikiem sprzed ponad trzech lat. W czerwcu 2018 r. wynosił bowiem 86,5 pkt.

Eksperci wskazują, że poprawa ma swoje przyczyny – wzrost cen towarów i usług oraz perturbacje, jakie części osób przyniosła pandemia, przełożyły się na inne podejście do wydatków i zakupów. Co trzeci Polak deklaruje, że obecnie wydaje mniej. Motywacją do trzymania się za portfel są również obawy o dalszy wzrost cen oraz niepewność wynikająca z pandemii.

- Nie ma wątpliwości, że pandemia powściągnęła konsumpcjonizm, zmieniła też nieco myślenie o zarządzaniu finansami, a jednocześnie mocno ograniczyła okazje do wydawania pieniędzy. Polacy powoli oswajają się jednak z sytuacją, zmieniają się też okoliczności. W rezultacie odsetek osób deklarujących, że starają się ciąć wydatki maleje, z ponad 40 proc. wiosną tego roku do ponad 30 proc. jesienią – dodaje Grzelczak.

Jedna czwarta dłużników u progu pętli finansowe

Badanie Krajowego Rejestru Długów wykazało, że prawie co czwarty pożyczający nie ma w zwyczaju obliczać, czy będzie potrafił spłacić dług, a 13 proc. bierze nowe pożyczki czy kredyty, aby spłacić obecne zobowiązania.

O błędnym kole mówimy, gdy dług rośnie w niekontrolowanym tempie. To często wynik wielu pożyczek i zobowiązań, których spłacenie przerasta możliwości konsumenta. Pierwszą rzeczą, którą powinna więc zrobić każda wielokrotnie zadłużona osoba, jest zaprzestanie spłacania swoich zobowiązań nowymi pożyczkami. Każda kolejna pożyczka jest zwykle droższa i pogarsza sytuację.

– To także ważna rada dla każdego, kto dopiero zaczyna mieć problem z długami i myśli, że zaciągnięcie kolejnej pożyczki na spłatę dotychczasowych zobowiązań jest łatwym i szybkim wyjściem z sytuacji. Trzeba zdać sobie sprawę, że w ten sposób nie odsuwa się od siebie problemu, tylko przyśpiesza najgorszy finansowy scenariusz– zaznacza Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, cytowany w komunikacie.

Według danych KRD, już niemal co czwarta osoba notowana w rejestrze, czyli ponad 586,1 tys. dłużników, zostało do niego zgłoszonych przez co najmniej trzech wierzycieli. Suma zobowiązań tych multidłużników wynosi 21,8 mld zł. To blisko połowa całej kwoty, którą powinni uregulować wszyscy zalegający z płatnościami Polacy.

Kto ma najwięcej do oddania i skąd pochodzi

Najczęściej wielu wierzycieli mają osoby między 36 a 45. rokiem życia. W takiej sytuacji jest ponad 191 tys. osób w tym wieku, a ich łączne zaległości przekraczają 7,6 mld zł. Wśród multidłużników przeważają mężczyźni. Zapożyczają się też na dużo wyższe kwoty. Do oddania mają niemal trzy razy więcej (16 mld zł) niż kobiety (5,8 mld zł).

Najwięcej multidłużników mieszka na Śląsku – 98,5 tys. osób. Kolejne na liście jest Mazowsze – 70,6 tys. Stąd pochodzi także rekordzista, który znajduje się w ekstremalnej pętli kredytowej, mając długi aż u 149 wierzycieli. Wielu multidłużników spotkać można również w województwach dolnośląskim (58,8 tys.) i wielkopolskim (54,5 tys.).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Coraz mniej zadłużonych osób, ale jednocześnie przybywa dłużników u progu "pętli finansowej". O kogo chodzi? - Portal i.pl

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto