Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co łączy Powstanie Wielkopolskie z twórczością literacką Janiny Wenedy ?

Aleksandra Polewska-Wianecka
Aleksandra Polewska-Wianecka
Mirosław Jurgielewicz Konin Nasze Miasto
W styczniu minie ósma rocznica śmierci konińskiej pisarki Janiny Wenedy. Mało kto wie, że ostatecznym impulsem do realizacji jej marzeń o pisaniu książek stał się serial telewizyjny, którego ostatni odcinek poświęcony jest w całości wybuchowi i konsekwencjom Powstania Wielkopolskiego.

O ludziach pióra najlepiej opowiadają teksty przez nich napisane. Takie jak choćby ten:

Odgrodzeni od świata, cieszyliśmy się słonecznym wrześniem, dojrzałymi jabłkami spadającymi z drzew, zabawami na pastwisku przy stawie, gdzie wśród olszyn i sosen odkrywaliśmy czarodziejski świat dziwnej i tajemniczej przyrody… Największą radość sprawiało nam nocowanie w stodole na szeleszczącej słomie. Przez szpary między deskami zaglądał do nas srebrny księżyc i byłam gotowa przysiąc, że mruga porozumiewawczo do mnie

.

Sielski obrazek

Ten sielski obrazek z podkolską wioską w tle pochodzi ze wspomnień Janiny Perathoner Wenedy opublikowanych na łamach czasopisma „Koniniana”. Pisarka opisuje w nim pierwsze tygodnie wojny, która wybuchła, gdy Janeczka miała 13 lat. Jako harcerka, w sierpniu 1939 roku chłonęła na zbiórkach patriotyczne opowieści, śpiewała patriotyczne piosenki i świetnie orientowała się w żądaniach Hitlera wobec Polski i Polaków. Konińskie dzieci, choć trwały wakacje, oswajały się z myślą o wybuchu wojny. Mówiono im jednak, że potrwa najwyżej miesiąc. Z głośników radiowych dobiegały głosy polskich mężów stanu zapewniających, że cokolwiek się stanie, Polacy będą dzielnie walczyć i zwyciężą. Janka więc nie tylko że się nie bała, lecz chciała walczyć. Gdy wybuchła wojna, wraz z matką i siostrą, niosąc torbę uszytą specjalnie na tę wyprawę, ruszyła piechotą do rodziny na wsi. Po drodze obserwowała walkę polskich i niemieckich samolotów. Mijała miejscowość, które po wielu latach opisała w powieści Dla nas nie ma róż (wyd. Apeks, 1997, przyp. AP).

Tajemnice Laskówca

Dziś Laskówiec jest dzielnicą Konina, wówczas był wioską. To gdzieś nieopodal jej granic, w maju 1863 r. ginie od strzałów Moskali jeden z bohaterów książki Wojtuś zwiadowca. W czasie powstania styczniowego w okolicach Konina miało miejsce kilka potyczek i bitew. Wspomniana powieść upamiętnia fakty historyczne, ale też okrywa literackim płaszczem, by wydobyć z nich ich ważność i piękno. Pierwsze próby literackie i poetyckie (Weneda była także poetką) autorka podejmowała już we wczesnej młodości. Miało jednak minąć jeszcze kilkadziesiąt lat: w 1987 r. ukazała się jej debiutancka Słowiana (wraz z książką pojawił się także pseudonim „Weneda”, gdyż zdaniem pisarki twardo brzmiące nazwisko Perathoner drażliwie kontrastowało z miękkim tytułem powieści).

Serial telewizyjny ostatecznym impulsem do napisania książki

Ostatecznym impulsem do przekształcenia marzeń o pisaniu w rzeczywistość stał się serial „Najdłuższa wojna współczesnej Europy.” Reżyserował go Jerzy Sztwiertnia, a opowieść w nim przedstawiona była panoramą walk Polaków z germanizacją w Wielkopolsce w latatch 1815 – 1918. Ostatni odcinek serialu zatytułowany „Zwycięstwo bez wodzów”, w całości poświęcony jest wybuchowi i konsekwencjom Powstania Wielkopolskiego, którego sukces zwieńczył niemal stol lat owej walki. Serial ten, mimo, że zawiera fikcyjne wątki fabularne oparty jest na faktach historycznych i przedstawia losy autentycznych postaci. Pisarka pozazdrościła innym miastom tak pięknie opowiedzianych dziejów, a z tej zazdrości wyłonił się nieoczekiwanie etos jej twórczości. Bo w gruncie rzeczy głównym bohaterem książek pani Janiny jest Konin.

Człowiek musi znać swoją tożsamość i mieć świadomość swych korzeni, aby pewniej trwał w życiu i nie bał się zawirowań losu, a w złych dniach mógł znaleźć pocieszenie w rodzinnych stronach

– stwierdziła w 2007 r. na łamach „Koniniany”. Janina Perathoner z wykształcenia i zawodu była polonistką, pracowała w konińskim Zespole Szkół Górniczo-Energetycznych. Przed śmiercią przekazała miastu prawa autorskie do książek, podobnie jak dom na konińskiej Starówce. Z życzeniem, by służył szeroko pojmowanej kulturze.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na konin.naszemiasto.pl Nasze Miasto