- Posiadam 20-hektarowy sad i zamiast 500 ton owoców, zebrałem tylko 10 t. Doszło do tego, że jako producent jabłek muszę sprowadzać owoce z Warszawy. Mimo mniejszych zbiorów, ceny moich jabłek są takie same jak w zeszłym roku - tłumaczy Zbigniew Łuczak z Sycewa (gmina Sompolno). - Otrzymałem 2,5 tysiąca zł odszkodowania, ale to nic w porównaniu z poniesionymi stratami. Pracuje się teraz za przysłowiową złotówkę i w budżecie domowym pieniędzy na jakieś przyjemności już nie starczy.
Najgorzej jest z sadownikami z gminy Kazimierz Biskupi, Wierzbinek i Sompolno. To tam jest owocowe zagłębie. Z szacunków wynika, że jabłka w naszym regionie wymarzły aż w 85 procentach.
- Odszkodowania wypłacaliśmy rolnikom, którzy odnotowali powyżej 30 procent strat, mieli ubezpieczone plony i wykupione ubezpieczenie KRUS. Wtedy otrzymywali 5 tys. zł zapomogi. Ci, którzy nie byli ubezpieczeni dostali po 2,5 tys. zł - mówi Bożena Frankowska, naczelnik wydziału ochrony gruntów rolnych, rolnictwa i leśnictwa w konińskim starostwie. - Uważam, że ceny nie są wygórowane i powinniśmy się przygotować na podwyżki późną jesienią. Ceny owoców w naszym regionie na pewno będą też zależeć od ilości zapasów.
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?