Braki paliwa na stacjach
Tuż po ataku Rosji na Ukrainę zaczęły krążyć fałszywe informacje o wstrzymaniu dostaw paliwa i zamknięciu stacji w Polsce. Choć nie było podstaw do tego, by takie działania faktycznie miały miejsce, ludzie masowo wykupywali ogromne ilości benzyny. Z tego względu rzeczywiście w niektórych punktach mogły wystąpić pewne braki. Nie jest to jednak sytuacja, która będzie się utrzymywała przez dłuższy czas.
Dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Dotyczy to rynku hurtowego i detalicznego. Apelujemy również o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliw
– poinformował 24 lutego Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.
Z powodu znacznego wzrostu zainteresowania paliwem niektóre stacje zaczęły podnosić ceny za litr. Obajtek oświadczył jednak, że takie działania będą skutkowały zdecydowaną reakcją:
W trybie natychmiastowym rozwiążemy umowę z każdym odbiorcą naszych paliw czy operatorem stacji korzystającej z naszego szyldu, który będzie próbował wykorzystać aktualną sytuację do nieuczciwych praktyk i manipulowania cenami paliw.
W ciągu jednego dnia takie umowy zostały rozwiązane z dziewięcioma stacjami. Planuje się podobne działanie w stosunku do ośmiu kolejnych.
Ograniczenie sprzedaży paliwa
Ogromny wzrost sprzedaży paliwa spowodował jednak, że zdecydowano się na wprowadzenie ograniczeń.
24 lutego sprzedaż paliw na stacjach Orlen wzrosła skokowo nawet o 400 proc., dlatego apelujemy o nieuleganie panice. Dostawy na stacjach są realizowane i paliwa nie zabraknie
– wskazała Joanna Zakrzewska, rzeczniczka prasowa PKN Orlen.
- Czasowo sprzedajemy paliwo wyłącznie do baków samochodów. Jednocześnie podkreślamy, że dysponujemy odpowiednimi zapasami zapewniającymi ciągłość dostaw i możliwość obsłużenia wszystkich klientów - dodała.
Podobne ograniczenia mogą zostać wprowadzone również w innych punktach, ale nie oznacza to, że brakuje benzyny. Takie działania mają jedynie usprawnić obsługę klientów oraz przede wszystkim wstrzymać masowe wykupywanie paliwa, a tym samym siania powszechnej paniki.
Czy zabraknie paliwa w Polsce?
Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego wraz z Polską Izbą Paliw Płynnych także uspokajają: magazyny są pełne, a krajowe zapasy wystarczą na ponad trzy miesiące.
Rurociągiem „Przyjaźń” ciągle płynie surowiec, a dzięki Naftoportowi jesteśmy w stanie pokryć całe krajowe zapotrzebowanie ropą dostarczaną przez tankowce
– przekazało biuro prasowe.
Grzegorz Maziak, redaktor naczelny serwisu e-petrol.pl podkreślił, że nie ma powodu do niepokoju w przypadku braków, ale zupełnie inaczej wygląda kwestia cen, które w najbliższym czasie faktycznie mogą być wyższe.
Maziak tłumaczył, że paliwa w hurcie są wyraźnie droższe niż przed tygodniem. Benzyna i olej napędowy w rafineriach kosztują średnio ponad 5000 zł za 1000 litrów. Metr sześcienny benzyny 95-oktanowej jest wyceniany na 5250,00 zł, a diesel kosztuje 5446,80 zł.
Koszty tankowania wzrosną i według prognoz e-petrol.pl w pierwszym tygodniu marca na stacjach będziemy notować ceny z przedziału: 5,65-5,80 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, 5,75-5,93 zł/l dla diesla i 2,73-2,85 zł/l dla LPG
– podawał.
Rosyjska inwazja na Ukrainę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?