Samochód pod lodem, dachowanie pojazdu oraz pożar z zawaleniem stropu w muzeum
to scenariusz ćwiczeń, jakie odbyły się 17 grudnia w Słupcy.
Około godziny 10.00 stanowisko kierowania Powiatowej Komendy Straży Pożarnej w Słupcy odebrało sygnał o pożarze w budynku muzeum. Do akcji ruszyły bojowe wozy jednostki ratowniczo-gaśniczej. Mimo trudnych warunków meteorologicznych, a także tego, że w budynku znajdowało się wiele cennych przedmiotów, po kilkudziesięciu minutach pożar udało się ugasić, a miejsce zdarzenia i zawalony strop zostały zabezpieczone.
Strażacy używali przy tym specjalnych prądownic, które sprawiają, że ilość wody użytej do gaszenia ognia jest mniejsza, ale skuteczność taka sama jak przy innych tego typu urządzeniach.
Pod lodem
W godzinę później dyżurny Komendy Powiatowej PSP w Słupcy odebrał kolejny sygnał – rozpędzony samochód wpadł pod lód miejskiego stawku, w okolicach parku na ulicy Warszawskiej. Jednocześnie w tym samym miejscu doszło do wypadku – dachował inny samochód. Strażacy przystąpili do akcji. Na głównej, przelotowej ulicy w mieście zapanował potworny bałagan. Z wywróconej przyczepy wysypały się owoce i butelki po napojach. Ruch został sparaliżowany. Z pomocą policjantów zabezpieczono miejsce zdarzenia, zorganizowano objazdy i podjęto akcję ratowniczą.
Wypadek
W scenariuszu ćwiczeń przygotowano dla ratowników kilka niespodzianek. Ranny kierowca poloneza wyrwał się nagle i zaczął uciekać. Strażacy wezwali policję, a uciekiniera zaczął poszukiwać policyjny pies tropiący.
Podczas gdy zespół ratowników wycinał pozostałych w polonezie rannych pasażerów, druga ekipa zajęła się pojazdem w stawku. Strażacy pracowali w specjalnych, niezatapialnych kombinezonach, przeznaczonych do akcji na lodzie. Po wydobyciu ofiar podjęto ich reanimację.
Wszystkie elementy
Ale niespodzianek było więcej. Ratownikom na przykład przeszkadzali celowo członkowie rodzin ofiar – w tej roli wystąpiła (z powodzeniem) stażystka Agata Gołębiowska. Okazała się bardzo przekonywująca w roli zrozpaczonej tym co się stało krewnej ofiar wypadków. Na szczęście i strażacy, i policjanci zdołali się nią skutecznie zaopiekować i uspokoić.
Podczas ćwiczeń zebrał się powiatowy zespół kryzysowy pod kierownictwem starosty Eugeniusza Grzeszczaka, wraz z pracownikami starostwa.
Na miejscu działali również komendant powiatowy policji Jacek Krysiński, wraz z zastępcą Stanisławem Woźniakiem.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?