Energa MKS wygrał ostatnie trzy spotkania, dlatego trener Industrii postanowił zabrać do Kalisza swój najmocniejszy skład. Zabrakło jedynie Igora Karacicia, Andreasa Wolffa oraz kontuzjowanego Arkadiusza Moryty. Mistrzowie kraju od pierwszych minut demonstrowali swoją siłę zarówno w obronie, jak i w ataku. Już po kwadransie gry prowadzili 10:3, a do przerwy wypracowali sobie dwanaście bramek przewagi. Kaliszanie mieli wielkie kłopoty z przebiciem się przez szczelną defensywę gości. Dobrze spisywał się też bramkarz kielczan Miłosz Wałach, który popisywał się skutecznymi interwencjami i w całym spotkaniu bronił z 41-procentową skutecznością.
Po zmianie stron zespół z Kielc kontynuował swój marsz po wygraną. W 45. minucie przewaga Industrii wynosiła już 16 bramek. Ostatecznie rywale zwyciężyli aż 38:21.
- Bardzo się cieszymy z występu naszej drużyny. Kalisz jest w bardzo dobrej formie i wiedzieliśmy, że wcale łatwo być nie musi. Dlatego byliśmy przygotowani nie tylko pod względem fizycznym, ale też mental był zdecydowanie poprawiony. Dlatego rzuciliśmy się na drużynę z Kalisza najlepszymi siłami. Graliśmy bardzo dobrze i aktywnie w obronie. Miłosz bardzo dobrze bronił i pomagał nam uspokoić naszą defensywę, a w ataku nie mieliśmy zbyt dużo problemów żeby dochodzić do sytuacji rzutowych. Co też ważne, nie robiliśmy bohatera z bramkarza rywali, co często nam się też zdarza, tylko wypracowane sytuacje były zamieniane w bramki. Cieszymy się, że od początku do końca graliśmy tak jak sobie założyliśmy - powiedział po meczu Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce.
- Na pewno oczekiwaliśmy od siebie więcej. Z formacji obronnej jestem zadowolony, ale nasz atak nie najlepiej funkcjonował. Wiemy też z jaką obroną się zderzyliśmy. Graliśmy za mało agresywnie i za mało zdecydowanie. Jak tak się gra, to się traci piłki. Kielczanie je przechwytywali i zdobywali łatwe bramki - ocenił mecz Rafał Kuptel, szkoleniowiec Energa MKS Kalisz.
- Naszą bolączką od samego początku jest atak i Kielce to obnażyły. Widać to po wyniku. Ale cały czas nad tym pracujemy. Nie zapominamy jednak jakiej klasy to był przeciwnik - dodał Mateusz Kus, kapitan kaliskiego zespołu.
Energa MKS Kalisz – Industria Kielce 21:38 (8:20)
Energa MKS: Szczecina 1, Hrdlicka – Krępa 1, Starcevic 2, Nejdl, Kus, Biernacki 2, Wróbel 3, K. Pilitowski 2, Molski 2, Bekisz 1, Karlas, Karpiński, Komarzewski 2, Antolak 5
Industria: Wałach, Błażejewski – Olejniczak 3, Wiederny 2, Kounkoud 5, A. Dujshebaev 6, Turnat 5, D. Dujshebaev, Thrastarson 4, Surgiel 3, Paczkowski 5, Gębala 1, Karalek 4, Nahi
ZOBACZ TAKŻE:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?