Kołodziejczak jedzie do Przysuchy. Chce zadać pytania Kaczyńskiemu

Lider Agrounii ponownie odwiedził Gniezno, choć tym razem był to jedynie przystanek na jego drodze. Kołodziejczak ogłosił bowiem o godzinie 11.00, że jedzie do Przysuchy, na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim.

- Kaczyński ucieka przed prawdą, ludźmi i debatą i chowa się w Przysusze. Dlatego ja nie oddam nawet kawałka pola, jadę do Przysuchy. Dzisiaj najsilniejsza drużyna opozycji razem z Agrounią będzie zadawała pytania Kaczyńskiemu

– głosił działacz z Agrounii, który zapowiedział, że do miasta w województwie mazowieckim jedzie pickupem, z załadowanymi na przyczepie warzywami. Mają one być przekazane J. Kaczyńskiemu. -

Zawiozę mu te warzywa, żeby wiedział, o czym mówi

– dodał lider listy w okręgu 37, obejmującym powiat gnieźnieński, koniński, turecki, wrzesiński, średzki i śremski.

Jak relacjonował Kołodziejczak, w rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim w Przysusze, gdzie ma dzisiaj o godzinie 17.00 znajdować się lider Prawa i Sprawiedliwości. Tematy, które chce poruszyć szef Agrounii są związane z rolnictwem i dotyczą m.in. trudnej sytuacji hodowców trzody chlewnej, popularnej w Wielkopolsce, braku wystarczającego wsparcia rolników przez rząd i kwestii cen narzucanych rolnikom przez wielkie markety.

To jednak nie koniec informacji przekazanych przez Kołodziejczaka. Jak przyznał, od kilku dni otrzymuje groźby, które poprzedził telefon do jego matki. Kobieta miała usłyszeć w słuchawce, że za życie syna ma zanieść 50 tysięcy złotych na najbliższą stację paliw. W przeciwnym razie mężczyzna zginie. Telefon był wykonany z zastrzeżonego numeru, a kilka dni później Kołodziejczak miał dostać serię gróźb celowanych w niego i jego rodzinę, m.in. groźby śmierci, zabicia żony polityka. Nie wiadomo jednak, czy lider Agrounii zgłosił ten fakt na policję.