Ponad stu rekonstruktorów, armaty, konie. Prawdziwości tej inscenizacji dodawały pirotechniczne efekty. Paliło się, kurzyło i dymiło. Konie rżały i słychać było strzały.
W 150. rocznicę Powstania Styczniowego odtworzono jedną z największych bitew w tym regionie – pod Ignacewem. Rekonstrukcji bitwy na taką skalę w tej części Wielkopolski jak dotąd jeszcze nie było.
Scenariusz tego wydarzenia napisała historia, ale w słowa i komentarz ubrał wszystko historyk, Jarosław Stryjek z Wołomina. - Chciałem aby ludzie, którzy to oglądali zapamiętali, że były dwie bitwy, że był Taczanowski, że była zacięta walka i że raz Polacy przegrali a raz wygrali – mówi.
- Chodziło też o to, by ludzie, którzy patrzyli na rekonstrukcję wiedzieli, kto atakuje, kto pada, a kto wychodzi - taki stworzyłem spektakl, na świeżym powietrzu – dodaje historyk z uśmiechem.
Ogromny wkład w to wydarzenie włożyło Stowarzyszenie Historyczno-Edukacyjne im. 7 Pułku Lansjerów Nadwiślańskich - z Taczanowskim, w rolę którego wcielił się pan Michał.
- Taka rekonstrukcja uczy. Choć dziś mamy inną sytuację, inne zadania i możliwości, musimy brać przykład z patriotyzmu naszych przodków – powiedział nam krótko po obejrzeniu bitwy wojewoda Wielkopolski Piotr Florek.
Tłumy widzów podziwiających widowisko podziękowały rekonstruktorom brawami.
Konin.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?