Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PIŁKA RĘCZNA - Dotkliwa porażka Nielby w Płocku

Jacek Pałuba
Dawid Przysiek zbyt często mylił się nawet przy wykonywaniu rzutów karnych
Dawid Przysiek zbyt często mylił się nawet przy wykonywaniu rzutów karnych A. Dembiński
Kiedy kilka tygodni temu piłkarze ręczni Nielby Wągrowiec stoczyli w swojej hali interesujący bój z Wisłą Płock i zremisowali 25:25, wydawało się, że także w pierwszym meczu ćwierćfinałowym play-off podopieczni trenera Edwarda Kozińskiego mogą zagrać podobnie. Niestety, wczoraj nic takiego się nie stało. Nielba była tylko tłem dla rywala i przegrała bardzo wysoko 18:32 (7:15).

Od początku pojedynek w Płocku źle układał się dla siódemki z Wągrowca. Wisła, grając poprawnie, bardzo szybko uzyskała wyraźną przewagę. Po pięciu minutach prowadziła 3:1, a po dwunastu - 6:2. Zawodnicy Nielby wyszli na parkiet mało skoncentrowani i stąd brały się najprostsze błędy, nie tylko w obronie, ale też w ataku. Rzutów z drugiej linii próbował najwyższy w zespole Andrej Frołow, ale bramkarz Wisły Seier był zawsze na posterunku. Płoc-czanie bardzo szczelnie ustawili też linię obrony, przez którą zupełnie nie mogli się przebić gracze trenera Kozińskiego. Gospodarze tymczasem, grając naprawdę jedynie poprawnie, systematycznie powiększali przewagę bramkową: 7:3 w 14. minucie, 11:5 w 21. minucie i 14:6 w 27. minucie. Przez pierwsze trzydzieści minut goście zdobyli tylko siedem goli.

Po przerwie niewiele zmieniło się w grze Nielby. Zawodnikom z Wągrowca brakowało determinacji i zadziorności, a więc cech, dzięki którym wcześniej potrafili grać skutecznie i zdobywać ligowe punkty. Wczoraj to było tylko wspomnienie. Kwadrans przed końcem spotkania trener Edward Koziński (przy stanie 24:11 dla Wisły), próbował jeszcze namówić swoich podopiecznych na lepszą grę.

- Panowie spróbujcie jeszcze powalczyć, abyśmy nie przegrali większą różnicą niż dziesięć bramek - zachęcał zawodników Nielby trener Koziński. Nic z tego jednak nie wyszło, bo nawet Dawid Przysiek zbyt często mylił się nawet przy wykonywaniu rzutów karnych (tylko dwa gole z tych stałych fragmentów gry), trafiając w bramkarza albo nie trafiając w ogóle w bramkę.

Szkoda, że zawodnicy Nielby nie włożyli więcej sił w to spotkanie. Oczywiście nie byli faworytem tej potyczki, ale styl, w jakim wczoraj przegrali, nie wróży nic dobrego także już podczas drugiego meczu z Wisłą, jaki w najbliższą sobotę 27 marca odbędzie się w hali przy ul. Kościuszki. Do półfinału awansuje zespół, który wygra dwa mecze. Czy Nielba przedłuży jeszcze walkę o półfinał? Kibice w Wągrowcu liczą na to.

Wisła Płock - Nielba Wągrowiec 32:18 (15:7)
Wisła:
Seier, Wichary - Kwiatkowski, Backstroem 2, Miszka 5, Pieskow 5, Paluch 1, Wiśniewski 4, Samdahl 1, Kuptel, Wuszter 6, Zołoteńko 4, Twardo 3, Kuzelew 1.
Nielba: Konczewski, Szałkucki, Głębocki - Gierak, Witkowski 2, Krajewski, Przysiek 3, Świerad 3, Białaszek 3, Płócienniczak 1, Borek, Szyczkow 3, Frołow 3, Matłoka.

Pozostałe ćwierćfinały play-off: Vive Targi Kielce - Piotrkowianin 29:25, MMTS Kwidzyn - Traveland Społem Olsztyn 31:29, Azoty Puławy - Zagłębie Lubin 39:37 (do dwóch wygranych).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto