Rajcy wyrazili w apelu swoje zaniepokojenie skutkami jakie wywołuje niekontrolowana sprzedaż i dystrybucja dopalaczy. Opierając się na dramatycznej petycji matek uzależnionej od dopalaczy młodzieży, radni wskazali jak w krótkim okresie czasu wyroby kolekcjonerskie doprowadzają do ludzkich tragedii.
– Sprzedawcy korzystają z luk prawnych. Możemy utrudniać ten proceder, ale nie możemy go zlikwidować – mówi Wiesław Steinke, przewodniczący Rady Miasta Konina. - Społeczne ruchy są ważne, ale potrzebne są też narzędzia prawne. Temu ma służyć apel – dodaje.
Radni podkreślili, że na oddziały toksykologiczne w całym kraju trafia coraz więcej młodych ludzi z objawami wywołanymi zażywaniem dopalaczy. Zdaniem rajców istnieje konieczność zmiany ustawy, w której należy rozszerzyć listę środków zakazanych do obrotu oraz użytku, jako niebezpiecznych dla zdrowia obejmującą również dopalacze.
Doraźny sposób na walkę z dopalaczami znalazł radny Zenon Chojnacki, który zaproponował ustawienie przy każdym z punktów strażnika miejskiego. Pomysł ten nie zyskał jednak akceptacji Rady Miasta.
Okazuje się natomiast, że mimo gorących dyskusji na temat dopalaczy, w Koninie powstał kolejny sklep. Tym razem środki „kolekcjonerskie” pojawiły się w starej części miasta. Za kilka tygodni z piątego osiedla zniknie natomiast sklep, któremu właścicielka lokalu wypowiedziała umowę najmu.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?