Konin. Policja apeluje - mieszkańcy nie dają się nabrać

Do 64-letniego mieszkańca Wilkowa zadzwonił mężczyzna, który podał się za Stanisława - członka rodziny. Poprosił o pożyczenie 40 tys. zł, gdyż jak twierdził znalazł się w trudnej sytuacji życiowej. Za chwilę zadzwonił kolejny mężczyzna, który tym razem podał się podając się za funkcjonariusza CBŚ - podał nawet zmyślone nazwisko i swój numer służbowy. Poinformował 64-latka, ze prowadzona jest operacja przeciwko oszustom i że należy przekazać pieniądze temu, kto się po nie zgłosi. Na szczęście mieszkaniec Wilkowa nie dał się nabrać i zadzwonił na policję.

Mieszkaniec Wilkowa nie był jednak jedynym „celem” oszustów. Do 81-letniego mężczyzny i jego 49-letniej córki z ul. 11 listopada również zadzwonił telefon od rzekomego członka rodziny, który chciał pożyczyć 35 tys. zł. Po nim zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza CBŚ i poprosił o przekazanie pieniędzy - wszystko dla dobra prowadzonej akcji, mającej na celu zatrzymanie oszustów. Również i w tym przypadku, 81-latek nie dał się nabrać i powiadomił policję.

- Policjanci nie będą kontaktować się w żadnej ważnej sprawie telefonicznie, tylko przyjadą do mieszkania, czy domu. Muszą też okazać legitymację służbową, która jest wielkości dowodu osobistego, tyle, że odwrócona poziomo. Jest na niej duży napis POLICJA, określenie województwa, z jakiego jest policjant, jego czarno – białe zdjęcie, sześciocyfrowy numer identyfikacyjny, imię i nazwisko oraz data ważności. Poza tym obecność każdego policjanta w naszym domu możemy potwierdzić u oficera dyżurnego, dzwoniąc pod 997 – jest to numer alarmowy i nie trzeba nawet mieć pieniędzy na koncie, jeżeli mamy telefon „na kartę” - informuje Marcin Jankowski, rzecznik KMP w Koninie.

Zobacz także: Konin. Policja w akcji

Konin.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!