Strajk w konińskim szpitalu trwa już czwarty tydzień

Pracownicy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie strajkują już czwarty tydzień. Od ponad dwóch tygodni trwa tam głodówka. Aktualnie głodują już 44 osoby. Do protestującego personelu, przyjechali szefowie centrali związkowych oraz Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.

- Nie ma możliwości, żeby nie przyjechać do osób, które podjęły taką formę walki. To co się dzieje jest symptomem choroby opieki zdrowotnej – mówiła Grażyna Rogala-Pawelczuk, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. - W najbliższych dniach odbywać się będzie okręgowy zjazd i tam kilkaset delegatów będzie się w tej kwestii wypowiadać. Pielęgniarki w całym kraju poprą protest pokazując to symbolami, bo kiedy jesteśmy razem możemy wiele osiągnąć.

Zobacz także: Wspólnie szukają rozwiązań strajku

Iwona Borchulska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych podkreśliła, że biały personel nie może godzić się na kontrakty i musi pokazywać swoją jedność. - Może premier nie wie gdzie jest Konin, a może na żywym organizmie poznać problemy pielęgniarek szpitala, który tak długo i mocno się trzyma – mówiła Borchulska.

Podczas spotkania pojawiła się też Maria Wróbel, naczelna pielęgniarka konińskiej lecznicy. Jej wystąpienie przywitano gwizdami i buczeniem. - Naczelna ma reprezentować interes dyrekcji, a to jest trudne w relacji z oczekiwaniami pielęgniarek – mówiła Wróbel.

Zobacz także: Strajk w Koninie: Pielęgniarki głodują, paraliż na oddziałach

Kiedy naczelna pielęgniarka zaczęła tłumaczyć personelowi, że szpitala nie stać na spełnienie żądań płacowych, pielęgniarki wyszły. Być może sytuację uspokoi dyrektor Grzegorz Wrona, który miał się spotkać z prezesem NFZ i ministrem zdrowia. Jutro szef lecznicy zamierza po raz kolejny rozmawiać z komitetem strajkowym.

**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?

**